Czy musimy ćwiczyć w domu?
Czy musimy ćwiczyć w domu?
Odpowiedź wydaje się prosta i oczywista – tak, aby uzyskać efekty, musimy ćwiczyć z dzieckiem w domu codziennie to, co zalecił logopeda. Utrwalanie jest podstawą, bez której ciężko będzie przełożyć to, czego dziecko uczy się w gabinecie logopedycznym na spontaniczną mowę w życiu codziennym.
Jak często zatem ćwiczyć? Raz w tygodniu, ale godzinę, czy może częściej, ale krócej? Tu zdecydowanie polecam tę drugą opcję. Systematyczność jest podstawą utrwalania. Dodatkowo, godzinne zajęcia logopedyczne w warunkach domowych dla dziecka w wieku przedszkolnym mogą okazać się zbyt trudnym wyzwaniem – są po prostu za długie. Logopeda w gabinecie stosuje wiele narzędzi, dzięki którym godzinna terapia jest możliwa do przeprowadzenia, ale umówmy się, żadne dziecko przez 60 minut nie powtarza w gabinecie sylab czy wyrazów, mało kto by tyle wytrzymał. Tymczasem rodzic w domu w takim zakresie czuje się bezpiecznie (utrwalanie tego, co zostało zapisane w zeszycie) i nie ma w tym nic złego. Jednak takie domowe zajęcia, zbudowane wg schematu „ćwiczenia usprawniające -> utrwalanie głosek -> ćwiczenia oddechowe” będą trwały 5-10 minut i jest to czas absolutnie wystarczający, zwłaszcza, jeśli wprowadzimy rutynę codziennych ćwiczeń.
No właśnie, z tym bywa trudno. Owszem, są dzieciaki, które zaraz po powrocie do domu przygotowują zeszyt i dosłownie wymuszają na rodzicu zrobienie „pracy domowej”. Jest to sytuacja idealna, ale nie oszukujmy się, większość dzieci po powrocie z przedszkola ma wiele ciekawych rzeczy do zrobienia. Rodzice również. Dodatkowo, i my, i dzieci jesteśmy zwyczajnie zmęczeni całym dniem, potrzebujemy chwili spokoju, relaksu, mówimy sobie „to za chwilę, za godzinkę, to może przed kolacją, po kolacji, to może jednak jutro, dziś nie wyszło”. Kluczem do sukcesu w tej materii jest ustalenie z dzieckiem stałego momentu na ćwiczenia logopedyczne, wymyślenie swojego rytuału, np. ćwiczymy zawsze po ulubionej bajce / po „Teleekspressie” / po kąpieli. I tu wydaje mi się, że lepiej jest ustalić moment „po czymś” niż „przed czymś”, bo umiejscowienie „PO” jest dla dziecka jasnym sygnałem do startu. Drugi krok to bezpośrednie pokazanie dziecku, ile te zajęcia będą trwały. Można tu korzystać z klepsydry, minutnika, można pokazać które zadania są do zrobienia – pokazujemy po kolei, które ćwiczenia usprawniające zrobimy, który blok językowy utrwalimy, jakie ćwiczenie oddechowe wykonamy – aby miało świadomość, co go czeka. Pozwólmy też dziecku samemu zadecydować, które ćwiczenia chce zrobić. Nie utrwalajmy codziennie materiału z tej samej karty pracy, bo też można się zanudzić na śmierć – im dłużej trwa terapia, tym w zeszycie dziecka jest więcej materiałów do pracy, możemy w nim przebierać, szukać, wracać do zajęć sprzed dwóch tygodni czy miesięcy.
Warto wplatać jak najwięcej zabawy w ćwiczenia logopedyczne, dzięki temu dziecko chętniej podchodzi do ćwiczeń i traktuje to jako fajne wspólne spędzenie czasu z rodzicem, a nie nudny obowiązek, a po drugie – utrwalanie w zabawie, kiedy dziecko jest zaangażowane w inną czynność sprawia, że głoski utrwalają się dużo lepiej w mowie spontanicznej. Dlaczego? W mowie codziennej nie jesteśmy skupieni na tym, jak mówimy, nie analizujemy tego, mówimy spontanicznie, wykonując inne czynności. Natomiast ćwiczenia logopedyczne w formie „gabinetowej”, przed lustrem, to ćwiczenia w których dziecko jest głęboko skoncentrowane na tym, JAK mówi. Kontroluje ułożenie języka, warg przepływ powietrza i jest mocno na tym skupione. W terapii logopedycznej najtrudniejszym etapem jest przejście z mowy kontrolowanej do utrwalenia w mowie spontanicznej – i jest ogrom dzieci, które u mnie podczas zajęć mówią idealnie nie tylko wyrazy i sylaby, ale także zdania i wypowiedzenia, a dosłownie po wyjściu z gabinetu „zapominają” o samokontroli i wracają do niepoprawnej realizacji. Dlaczego tu przychodzi z pomocą utrwalanie w zabawie? Ponieważ uwaga dziecka jest odwrócona od wymowy samej w sobie i jest ono skoncentrowane na innej czynności. W jakich zabawach można wykonywać ćwiczenia logopedyczne i w jaki sposób? Możemy wykorzystywać wszelkie klocki, układanki nawlekanki, pinezki do układania wzorów, ale także kolorowanki. Dziecko zajmuje się budową czy tworzeniem, a my w tym czasie podrzucamy im sylaby, wyrazy, wyrażenia czy zdania, które ono ma powtórzyć. Do etapu utrwalania w zabawie przechodzimy oczywiście dopiero wtedy, gdy dziecko w mowie kontrolowanej jest w stanie poprawnie wypowiedzieć dane dźwięki. Oznacza to, że jeżeli nasze dziecko sepleni międzyzębowo i nie jest jeszcze w stanie poprawnie wypowiedzieć ćwiczonej głoski w mowie ściśle kontrolowanej, przed lustrem, to nie ma co próbować utrwalać w zabawie, bo to nie wyjdzie na pewno. Ale jeśli przed lustrem dziecko mówi poprawnie chociażby w sylabach, to spokojnie możemy mu dać klocki i poprosić o zbudowanie zamku oraz powtarzanie sylab właśnie w trakcie tej budowy.
Na koniec pamiętajmy o tym, żeby dziecka nie zrazić. Nie straszmy go złą panią logopedą, która zweryfikuje „czy w domu było ćwiczone” i na pewno będzie niezadowolona, nie budujmy dookoła ćwiczeń w domu atmosfery stresu. Jeśli jest trudność z namówieniem dziecka do ćwiczeń, pozwólmy mu wybrać to, co chce, nawet jeśli dziś to będą ćwiczenia głoski, która już od dawna była utrwalona albo jeśli dziecko będzie chciało dziś wybrać tylko i wyłącznie ćwiczenia oddechowe. Zawsze jest to jakiś krok do przodu i dzięki temu może kolejnego dnia nasz maluch da się namówić na coś więcej.
I warto myśleć o ćwiczeniach logopedycznych właśnie jako o wspólnym spędzeniu czasu ze swoim dzieckiem. A przy okazji możemy wypracować naprawdę wspaniałe efekty.