Informacja Administratora

Na podstawie art. 13 ust. 1 i 2 Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych), Dz. U. UE. L. 2016.119.1 z dnia 4 maja 2016r., dalej RODO informuję:
1. dane Administratora i Inspektora Ochrony Danych znajdują się w linku „Ochrona danych osobowych”,
2. Pana/Pani dane osobowe w postaci adresu IP, są przetwarzane w celu udostępniania strony internetowej oraz wypełnienia obowiązków prawnych spoczywających na administratorze(art.6 ust.1 lit.c RODO),
3. jeżeli korzysta Pan/Pani z odnośnika na stronie będącego adresem e-mail placówki to zgadza się Pan/Pani na przetwarzanie danych w celu udzielenia odpowiedzi,
4. dane osobowe mogą być przekazywane organom państwowym, organom ochrony prawnej (Policja, Prokuratura, Sąd) lub organom samorządu terytorialnego w związku z prowadzonym postępowaniem,
5. Pana/Pani dane osobowe nie będą przekazywane do państwa trzeciego ani do organizacji międzynarodowej,
6. Pana/Pani dane osobowe będą przetwarzane wyłącznie przez okres i w zakresie niezbędnym do realizacji celu przetwarzania,
7. przysługuje Panu/Pani prawo dostępu do treści swoich danych osobowych oraz ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania lub prawo do wniesienia sprzeciwu wobec przetwarzania,
8. ma Pan/Pani prawo wniesienia skargi do Prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych,
9. podanie przez Pana/Panią danych osobowych jest fakultatywne (dobrowolne) w celu udostępnienia strony internetowej,
10. Pana/Pani dane osobowe nie będą podlegały zautomatyzowanym procesom podejmowania decyzji przez Administratora, w tym profilowaniu.
zamknij

Co nieco o niekapkach i infantylnym połykaniu

Co nieco o niekapkach i infantylnym połykaniu

O tym, że logopedzi „uczepili się” kubków niekapków słyszałam już wielokrotnie. A im więcej kolorowych i coraz to bardziej wymyślnych kubeczków pojawia się na rynku, tym ciężej jest z tym tematem walczyć. Bo niekapki mają przecież tyle plusów; dziecko jest „samodzielne”, nie potrzebuje naszej pomocy w piciu, radzi sobie samo, nic się nie brudzi, nic się nie rozlewa, czysta przyjemność. Owszem, nie sposób się z tym nie zgodzić. Ale z punktu widzenia rozwoju mowy dziecka sprawa wygląda zupełnie inaczej.

Czy dzięki niekapkowi dziecko staje się samodzielne? Zupełnie nie. Owszem, jest w stanie napić się z bardzo konkretnego kubka nie dławiąc się i nie zalewając przy tym. Ale gdy dostanie inne naczynie, kompletnie sobie z nim nie radzi (i nie mam tu na myśli niemowląt, tylko dzieci dwu- trzyletnie, które nie są nauczone pić z niczego innego niż z niekapka, butelki z zaworkiem czy bidonu ze słomką). Czyli okazuje się, że cała nauka samodzielności dopiero przed nim.

Ale co jeszcze złego wyrządza naszemu dziecku kubek niekapek?

Zacznijmy od tego, że pojęcie „niekapka” jest bardzo szerokie i zaliczamy do niego wszystkie kubeczki z pokrywką, ustnikiem, zaworkiem, uszczelką, kubki 360° - wszelkie naczynia, z których aby się napić, trzeba włożyć ustnik do buzi i/lub cos zassać. Tu na szczególną uwagę zasługują właśnie popularne kubki 360°, które są reklamowane przez producentów jako „promujące fizjologiczny sposób picia”, ponieważ nie mają ustnika. Nic bardziej mylnego, te kubeczki mają pokrywkę, silikonową uszczelkę i wymuszają u dziecka ssanie płasko ułożonymi wargami – co nie ma nic wspólnego ani z piciem z kubeczka, ani ze fizjologicznym ssaniem.

Dlaczego picie z kubeczka niekapka przebiega w sposób nieprawidłowy?

Skupmy się najpierw na tym, jak wygląda prawidłowy sposób picia – każdy z nas to robi, ale mało kto rozkłada to na czynniki pierwsze. Po kolei: rozchylamy wargi, żuchwa jest lekko opuszczona, opieramy krawędź naczynia na dolnej wardze, przechylamy naczynie z jednoczesnym „zebraniem” płynu górną wargą (nie jest to ssanie!), zdejmujemy krawędź naczynia z dolnej wargi, łączymy wargi i zęby, czubek języka unosi się do górnego wałka dziąsłowego, połykamy. Tak naprawdę kluczowe tu są momenty pobierania płynu z naczynia oraz połknięcia z zamkniętą jamą ustną.

Co natomiast dzieje się, kiedy dziecko pije z niekapka? Wargi ciasno oplatają ustnik, język również, dziecko zasysa płyn, połykanie odbywa się „w międzyczasie”, kiedy ustnik naczynia nadal jest w jamie ustnej, podczas połykania język leży na dolnych siekaczach lub na dolnej wardze. Mięśnie warg, policzków i języka nie pracują w taki sposób, jak przy piciu z otwartego kubeczka, nie jest to również praca taka, jak przy prawidłowym ssaniu piersi.

I tu dochodzimy do pojęcia połykania infantylnego, znanego również jako „przetrwały niemowlęcy typ połykania”. Noworodek, niemowlę, małe dziecko – połykają właśnie w sposób infantylny, z językiem owiniętym dookoła brodawki sutkowej, ułożonym na dolnym wałku dziąsłowym. Jednak z poprzednich wpisów powinniśmy już wiedzieć, ze odruch ssania zanika około 6 miesiąca życia, rozwija się funkcja żucia, kształtuje się równocześnie „dorosły” typ połykania – z językiem uniesionym do górnego wałka dziąsłowego (dorosłe połykanie powinno zostać u dziecka utrwalone około 3rż). Jeśli nasz maluch długotrwale pije z kubeczka niekapka, utrwalamy u niego połykanie z językiem między zębami. Pamiętamy, że mowa kształtuje się na funkcjach oddychania, połykania i żucia – jeśli funkcje te przebiegają nieprawidłowo, to bardzo możliwe, że rozwój mowy dziecka, konkretnie rozwój artykulacji również będzie przebiegać nieprawidłowo. Jeśli zatem nasze dziecko będzie połykać z językiem między zębami, to będzie również w ten sposób mówić – i możecie mi wierzyć, 90% dzieci sepleniących miedzyzębowo to dzieci, które połykają w sposób infantylny. (W tym miejscu muszę oczywiście wspomnieć o tym, że nie same niekapki utrwalają infantylny sposób połykania, długotrwałe picie z butelki ze smoczkiem, korzystanie ze smoczka „uspokajacza” – również).

Uczenie się prawidłowego połykania to jest proces, który trwa, zaczyna się kształtować już w momencie wycofywania odruchu ssania, czyli po 4-6 miesiącu życia, a kończy w wieku 2-3, czasem 4 lat, zakładając, że niemowlęce połykanie nie jest w tym czasie utrwalane. Zatem nie będzie tak, ze w wieku 3 lat odstawimy dziecku butelkę ze smoczkiem i niekapek i ono w magiczny sposób z dnia na dzień zacznie połykać w sposób dorosły. W tym wieku połykanie infantylne jest już zwykle mocno utrwalone, dorosłego połykania należy się uczyć jako kompletnie nowej umiejętności, dlatego warto o tym pamiętać i niekapki oraz butelki i smoczki odstawić odpowiednio wcześnie, a w przypadku niekapków – najlepiej w ogóle ich dziecku nie dawać.

No dobrze, ale w takim razie jak i kiedy nauczyć dziecko picia?

Gotowość motoryczną do uczenia się picia z otwartego kubka dziecko osiąga około 6 miesiąca życia. Dodajmy do tego umiejętność samodzielnego, stabilnego siedzenia i w ten sposób możemy oszacować, kiedy następuje ten odpowiedni moment. Wybieramy raczej małe naczynie, niewielki kubeczek, filiżankę, dobrze by było, gdyby były to przezroczyste naczynia, bo wtedy widzimy, jaką ilość płynu dziecku podajemy. Opieramy krawędź naczynia na dolnej wardze, lekko przechylamy, wlewamy niewielką ilość płynu do jamy ustnej, zdejmujemy kubek z wargi, pozwalamy, by dziecko przełknęło. I tyle. Oczywiście, dziecko ma prawo próbować ssać krawędź kubka, ma prawo go gryźć i normą jest, że przy pierwszych próbach większość płynu wyląduje wszędzie, tylko nie tam gdzie powinna. Ale czy nie dokładnie tak samo się dzieje, kiedy zaczynamy dziecku rozszerzać dietę? Nauka jedzenia, tak samo jak nauka picia jest procesem i wymaga wielu powtórzeń. Natomiast już w niedługim czasie można zaobserwować, że rozlewa się coraz mniej, że dziecko coraz bardziej świadomie „zbiera” górną wargą napój, że przestało gryźć kubek. Po pewnym czasie będzie gotowe, by próbować wziąć kubek w ręce i samemu sobie dozować płyn (wtedy to dopiero zaczyna się rozlewanie).

Jaki zatem kubek wybrać? Taki, który nie ma przykrywki ani ustnika. Są na rynku kubeczki z wywiniętą krawędzią, kubki pochyłe, które wystarczy tylko lekko przechylić, wreszcie kubki z wewnętrzną wkładką, która ogranicza przepływ płynu (ale z zewnątrz wyglądają jak zwykłe kubeczki, a wkładkę montuje się kilka centymetrów poniżej krawędzi kubeczka).

No dobrze, ale zawsze pojawia się pytanie: co na wyjścia? To faktycznie może stanowić problem, zwłaszcza w przypadku starszych niemowląt i malutkich dzieci. Pierwszym tropem jest bidon ze słomką, z moich doświadczeń wynika, że dzieci są w stanie opanować dość szybko picie przez słomkę już w wieku 12-18 miesięcy. Picie przez słomkę nie będzie kolidowało z rozwojem prawidłowego połykania, o ile będziemy pilnować, by dziecko trzymało słomkę wargami, nie zębami. Dzieci, które nauczą już się pić ze zwykłego kubka dość szybko ogarniają również temat picia ze zwykłej butelki z nakrętką – to również jest dobrą opcją na wyjścia.

Jeśli nasze dziecko już korzysta z niekapka, to traktujmy go jako narzędzie przejściowe i uczmy je jak najszybciej picia z otwartego kubka. Pamiętajmy, że korzystanie z niekapka powinno być ograniczone w czasie i limitowane, bo nie zostaje bez wpływu na nasze dzieci. W branży logopedycznej mówi się, że „najwyższy czas” na całkowite odstawienie niekapka (a także butelki ze smoczkiem) to wiek 18 miesięcy. Oczywiście, często w tym miejscu słyszę „a moje dziecko piło z niekapka do 3 roku życia i nie ma wady wymowy”. Owszem, jest to możliwe. Możliwe jest, że mimo niekapka dziecko nauczy się połykać w sposób dorosły, możliwe jest także, że mimo infantylnego typu połykania dziecko nie będzie miało wady wymowy. Jednak nie da się ukryć, ze zdecydowana większość przypadków seplenienia międzyzębowego to właśnie dzieci, które połykają w sposób niemowlęcy, a głównym sposobem wyeliminowania tego sposobu połykania jest właśnie unikanie niekapków, picia z butelki ze smoczkiem i ssanie smoczków-uspokajaczy.